Sztuczne pobudzanie inteligencji – podejrzane preparaty na celowniku
Pamięć na dopalaczach? Chyba każdy z nas słyszał lub czytał w jakimś momencie o specyfikach mających natychmiastowo poprawić zdolności zapamiętywania i wzrost inteligencji. Takie preparaty najczęściej oferowane są pod ławką wśród społeczności studenckich, uczniowskich i pracowniczych. Magiczne tabletki mają nam pomóc zdać trudne egzaminy, przygotować się na testy, zapamiętać obszerne materiały, pokonać zmęczenie, podnieść motywację i dać bonusowe pokłady energii na długi czas.
Brzmi to bardzo obiecująco ale ma też kilka wad. Po pierwsze takie preparaty są zazwyczaj nielegalne i niezatwierdzone przez instytuty badające i wprowadzające leki na rynek. Bierzemy więc takie preparaty na własne ryzyko i nie wiemy później, czy działania niepożądane nie będą zbyt wysoką ceną za chwilowe „ożywienie”. Możemy też trafić na leki typu placebo, co zmusi nas jedynie do bezsensownego wydatku. Nie mówiąc już o sankcjach karny w wypadku znalezienia u nas preparatów opartych na narkotyku amfetaminie, która najczęściej stosowane jest wśród studentów, gdyż pozwala przez długi czas uczyć się bez uczucia zmęczenie. Niestety nasz organizm zostaje ogromnie obciążony i zaczyna się od amfetaminy uzależniać. Nie jest to więc rozwiązanie długoterminowe. O ile nie chcemy skończyć w klinice uzależnień lub więzieniu. Na rynku dostępnych jest bardziej i mniej legalnie sporo preparatów opartych na działaniu popularnych pobudzaczy, jak kawa, zielona herbata, czy żeń szeń. Ich działanie opiera się jedynie na tym, że nikt jeszcze nie udowodnił tego, że nie działają, więc działają podobnie co leki homeopatyczne. Jest jeszcze grupa silnych leków na receptę, które przepisuje się poważnie chorym na udary mózgu, demencję, urazy mózgu. Czarny rynek pełen jest i takich leków, mających podnieść poziom naszej inteligencji i możliwości uczenia się. Mogą być one faktycznie skuteczne i pomocne w tych dziedzinach, jednak ich skutki uboczne i działanie na organizm, to bardzo wysoka cena za lepszą koncentrację.
Małgorzata Litwin