Pytanie może się z początku wydawać podejrzane. To przecież oczywiste, że czytamy oczami, wszyscy, którzy mamy poprawny wzrok. Są jednak osoby, które czytają mózgiem i wcale nie są to ludzie z upośledzonym aparatem widzenia lub odmieńcy, to po prostu osoby, które dobrze opanowały zdolność szybkiego czytania. Aż do połowy XXI wieku nie znano pojęcia czytania mózgiem.
Wraz z wejściem nowej teorii odkryto, że wzrok dobrze wytrenowany do czytania powinien być nieruchomy, natomiast to mózg odpowiada za szybkie czytanie i zrozumienie materiału. W praktyce oznacza to dla wszystkich pragnących czytać znacznie szybciej, że powinni trenować zdolności umysłowe, aby przyśpieszyć swoje czytanie. Naukowcy twierdzą, że człowiek powinien czytać 200-300 słów na minutę. Jest to normalna prędkość, której większość z nas nie osiąga. Spowodowane jest to zaprzestaniem nauki czytania na podstawowym jego etapie. Przewaga osób kończy naukę czytania w szkole podstawowej, kiedy to nauczy się czytać płynnie i po cichu. Nauczyciele nie wymagają więcej od uczniów, bo i sami nie mają zazwyczaj odpowiednich kompetencji do szkolenia w szybkim czytaniu. A należy wiedzieć, że podstawowe czytanie, oparte na powtarzaniu widzianych słów w głowie, w celu ich zrozumienia, to dopiero początek drogi, który powinien być kontynuowany. I nie jest prawdą, że szybkie czytanie jest dla geniuszy, ludzi obdarzanych wyjątkowymi talentami. Każdy może nauczyć się szybkiego czytania, bez względu na predyspozycje, wiek, płeć i dotychczasowe doświadczenia. Zrozumiałym jest, że jak w każdej dziedzinie, jedni osiągną wyższe rezultaty, inni niższe, jednak każdy z nas, kto czyta tradycyjnie może przyśpieszyć prędkość czytania co najmniej dwukrotnie. Wolicie więc czytać oczami, niczym dziecko, czy nauczyć się dorosłej, lepszej techniki?
Małgorzata Litwin