Zapewne nie raz zastanawialiście się, jak silne emocje i w ogóle emocje wpływają nanasze procesy poznawania, zapamiętywania, uczenia się. Czy pod wpływem silnego stresu jesteśmy w stanie lepiej zapamiętać pewne dane, na przykład numery rejestracyjne auta, które w nas wjechało i odjechało uciekając lub przypominać sobie numery alarmowe, kiedy jesteśmy świadkami poważnego zdarzenia. Pomyślcie, czy jest wtedy łatwiej o skuteczne zapamiętywanie i odpamiętywanie?
Zacznijmy od podstaw aby budować jakieś teorie. Kiedy dopadają nas emocje, wywodzą się one z dotarcia do nas jakiś informacji, bez znaczenia, czy są one pozytywne czy negatywne – po prostu wprawiają nas w jakiś stan, który możemy nazwać. Z drugiej strony, czasami trudno nam odpowiedzieć, co spowodowało, że czujemy radość, smutek czy gniew; jesteśmy nieświadomi emocji, które nami rządzą w pewnych momentach życia. Wiemy na pewno, że można kontrolować i manipulować naszymi emocjami, a w konsekwencji pamięcią o różnych tematach. W pewnym eksperymencie ludziom kupującym w supermarkecie wręczano wartościowe prezenty, zupełnie za darmo. Następnie te osoby zostały poproszone przez innych badaczy o odpowiedzenie na kilka pytań na temat jakości posiadanego stanu materialnego, czyli jak sprawuje się ich auto, czy są zadowoleni z działania telewizora, komputera itp. Co zabawne osoby te oceniały stan swojego dobytku duże lepiej, niż osoby, które żadnych gratisowych upominków nie dostały. Czy oznacza to, że nasza pamięć, nasze mniemanie o naszym życiu jest lepsze, kiedy jesteśmy w dobrym nastroju i na odwrót, oceniamy nasze życie gorzej, gdy jesteśmy w stanie neutralnym lub smutnym? A idzie za tym drugie pytanie – kiedy nasza pamięć o nas samych i naszym życiu jako takim jest przez nas postrzegana obiektywnie, czy możemy mówić o takim stanie, czy wszystko jest po prostu patrzeniem z konkretnego miejsca?