Wielu mniej i bardziej utalentowanych badaczy próbowało na przestrzeni lat zbadać, jak działa i pracuje nasz mózg. Wyników i definicji jest tyle, co samych badaczy. Tak wiele, że ich spostrzeżenia pogrupowano w działy, a ich trafność zmienia się i uaktualnia wciąż na nowo. Gdyż tak naprawdę, nie możemy powiedzieć zbyt wiele niezaprzeczalnie pewnych prawideł o funkcjonowaniu naszego umysłu. Może z wyjątkiem jednej – umysł stanowi wspaniałe i potężne narzędzie. Mimo swej dostojności, to stwierdzenie nie przybliża nas do poznania arkan umysłu. Jedną z ciekawszych, dawniejszych, aczkolwiek wciąż kultywowanych teorii na temat działania umysłu jest koneksjonizm.
Zapoczątkowany przez Rumelhalta i McClellanda. Teoria ta zakłada, że poznanie aparatu poznawczego naszego umysłu, zbliża nasz do poznania jego możliwości, ponieważ oczywiście nie wykorzystujemy naszego mózgu, tak jak wedle wielu badaczy moglibyśmy. Koneksjonizm w tym celu bada zasady funkcjonowania układu nerwowego. Stoi on w opozycji do poglądu, że umysł pracuje podobnie do komputera. Przypomnijmy, model pracy komputera opiera się na procesie sekwencyjnym. Zwolennicy koneksjonizmu uważają natomiast, że mózg pracuje równolegle. To olbrzymia ilość jednostek w naszym umyśle tworzy wzajemnie połączone sieci, podobnie jak funkcjonują komórki nerwowe w tkance nerwowej. Dlaczego sieci te są w stanie efektywnie pracować? Koneksjonizm wyjaśnia, że funkcjonują one na zasadzie prób i błędów. Ich droga jest trochę ślepa, ale za pomocą komunikatu zwrotnego odróżniają sukcesy od błędów i są w stanie rozwijać się, a także uczyć. Przypomina to trochę chaotyczne parcie do przodu dopóty, dopóki nie odnajdzie się dobrej drogi. Ten model sieciowy ma dość wiele niedomówień i nie wydaje się być najbardziej prawdopodobną teorią, podobnie jak też teoria komputerowa. Działanie umysłu pozostaje wciąż zagadką, nad którą pracuje wiele innych zdolnych umysłów.
Małgorzata Litwin