Dietetycy straszą nas przed szokującymi skutkami podjadania. To przez dodatkowe smakołyki podobno nie możemy stracić na wadze, a przemiana materii w naszym organizmie pogarsza się. Naukowcy stają w opozycji, twierdząc: podjadanie wspomaga pamięć i koncentracje, ale tylko podjadanie określonych produktów. Co w takim razie jeść między posiłkami, by wzmocnić umysł, a jednocześnie nie przytyć?
Po pierwsze, warto zaopatrzyć swoje szafki w przekąski rybne. Suszone kalmary? Świetnie. Brzuszki z łososia? Nie wolno ich sobie odmawiać. Poza tym sięgajmy jak najczęściej po takie ryby, jak halibut, flądra, czy dorsz. Są one bogate w kwasy Omega-3, które nasz umysł wprost uwielbia. Dają mu one pełnowartościowy zapas energii na długi czas. A jeśli mowa o produktach pełnowartościowych, to wielu z nas uwielbia podjadać produkty mączne. Zastanówmy się, które z nich możemy konsumować bez wyrzutów sumienia. Szczególnie w czasie śniadania dobrze sięgnąć po węglowodany złożone. Jako przekąska mogą posłużyć nam tutaj batoniki zbożowo, najlepiej z suszonymi owocami i bez zbędnych cukrów prostych. Miseczka musli czy otrębów, jak również wafle ryżowe z pestkami dyni i słonecznika – to wszystko nie będzie nas tuczyć, a wzmocni pamięć i koncentrację. Nie przesadzajmy jednak z produktami, które zawierają gluten. W większych dawkach może nam on szkodzić, lepiej więc ograniczać go do minimum, a szczególnie unikać pieczywa ze spulchniaczami i dodatkami smakowymi – są szkodliwe dla organizmu. A coś dla prawdziwych smakoszy? Jeśli jest właśnie sezon na jagody i borówki, to niech nic Was nie ogranicza. Antocyjany, zawarte w fioletowych owocach i warzywach polepszają przesył danych między neuronami, dzięki czemu szybciej zapamiętujemy i odpamiętujemy. I oczywiście wspaniale wpływają na naszą sylwetkę.
Małgorzata Litwin