Naukowcy w swoich badaniach na temat pamięci pochłonięci są głownie motywem zapamiętywania. Warto wiedzieć, że istnieje również druga szkoła, która twierdzi – nie skupiajmy się zbytnio nad tematem zapamiętywania, ale zbadajmy zapominanie. Niektórzy uczeni głoszą pogląd, że tak naprawdę to zapominamy więcej, niż zapamiętujemy. A genialna niby pamięć, to w większości wszystkie zdarzenia z pamięci krótkotrwałej.
Motorem napędzającym ich zapatrywania nad zapominaniem, były badania doktora Penfielda, który w swoich doświadczeniach na otwartym mózgu, pobudzał impulsami elektronicznymi różne jego fragmenty. W skutek tych doświadczeń, Penfield wysnuł teorię, że jego pacjenci są w stanie przypomnieć sobie szczegółowo każdy wybrany element, wspomnienie z ich życia. Według Penfielda za najbardziej obrazowe wspomnienia (smaku, zapachu, barwy) odpowiedzialne są obszary w mózgu, zwane płatami czołowymi. Kolejna teza Penfielda, wynikająca z jego badań, zakłada że mózg rejestruje w pamięci absolutnie wszystkie wydarzenia, z którymi styka się każdego dnia, jednak ulegają one zapomnieniu w codzienny, rutynowym życiu. Brytyjski uczony David Bohmem zgadza się z tą teorię. Jego zdaniem ludzi mózg przy udziale wielomiliardowej potęgo neurotransmiterów bada wszystko z czym stykamy się na poziomie świadomości i podświadomości. Dociera on tam, gdzie nie mogą nasze ograniczone zmysły. Pamięć jest narzędziem doskonałym. Dowodem na to ma być także fenomen snów. To w nich w końcu, jesteśmy w stanie przypomnieć sobie nawet bardzo odległe zdarzenia z bardzo dużą dokładnością i zachowaniem takich detali, jak zapach, smak, uczucia, dynamika. Wydaje się, że mimo wciąż posuwającej się techniki i specyfikacji narzędzi badawczych, wciąż stoimy przed epokowymi odkrycia związanymi z zapamiętywaniem i zapominaniem, a także odkryciem, jak sterować i zarządzać naszą pamięcią.