I nie chodzi tutaj o odpowiadanie na podstawowe pytania ludzkości, po co żyjemy? Jaki jest cel naszej egzystencji? I kto za tym wszystkim stoi? . Przyjmijmy, że zajmiemy się rozważaniami tu i teraz, czyli na przełomie naszego krótkiego żywota . Wiemy już, że każde ludzkie zachowanie jest kierunkowe. Możemy oczywiście zachowywać się po setki razy tak samo lub bardzo różnie w podobnych sytuacjach, wszystko zależy od tego, jaki cel nam przyświeca.
Można tutaj mówić o priorytetach. Każda osoba na każdym etapie życie ma pewne priorytety, pod które dostosowuje swoje zachowanie. Są priorytety indywidualne, szczegółowe, a także takie uniwersalne dla zdecydowanej większości ludzi. Przykładowo wszyscy pragniemy być lubiani. Lubiani po to aby móc z kimś porozmawiać, by nie być samotnym, aby inni kierowali do nas swoje uczucia. To zupełnie normalne, chyba że mówimy o patologicznej potrzebie bycia lubianym, kiedy ludzie zachowują się szkodząc sobie lub innym tylko po to aby być zauważeni. Dlaczego jeszcze staramy się poprzez nasze zachowanie osiągać cele? Po pierwsze aby móc usytuować siebie w hierarchii społecznej. Aby wiedzieć, kim jesteśmy musimy się dowiedzieć, gdzie przynależymy i jak powinniśmy postępować. Każdy człowiek szuka swojego miejsca. Po drugie – nasze dążenia i ambicje. Osiągamy cele by zdobyć wymarzonego partnera/partnerkę, aby pracować w dobrze płatnym zawodzie, by wygrywać z innymi; potrzeba dominacji wpisana jest w gen człowieka. Po trzecie, chcemy być samodzielni. We współczesnym świecie oznacza to własne zarobki, które pozwalają utrzymać się. Choć są osoby, którym niezależność kupują rodzice w postaci karty kredytowej. Osiągamy też cele by móc czuć się bezpiecznie. Bezpieczeństwo zapewni nam stabilność finansowa, ukochana osoba u boku, dzieci i gromada wnucząt, którzy będą z nami, kiedy się zestarzejemy.
Małgorzata Litwin