Dlaczego niektóre wspomnienia ulatują, inne zostają, a kolejne mieszają stan faktyczny z urojeniami? Czy potraficie przypomnieć sobie swoje pierwsze wakacje? Miękkość piasku na plaży, błękit górskiego nieba, zapach płynący z włoskich restauracji? Każdy z nas ma jakieś wspomnienia odnośnie pierwszych wakacji. Zazwyczaj są to jednak zamglone urywki miejsc, odczuć, nawiązanych znajomości, jakieś kolory, może zapachy.
Wraz z upływem czasu, szczególnie kiedy intensywnie próbujemy przypomnieć sobie zdarzenia z przeszłości, zaczynają one pojawiać się nam wyraźniej. Najczęściej jednak jest to kwestia dopowiedzeń naszego umysłu i nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Kostium kąpielowy, który zapamiętaliśmy jako niebieski w różowe grochy na zdjęciach będzie zapewne w innym odcieniu i wzorze. Będziemy pewni, że nosiliśmy długie, proste włosy (gdyż takie nosimy na przykład przez większość życia), a na zdjęciu z dzieciństwa okaże się, że mieliśmy włosy pokręcone jak u pudla, w dodatku zupełnie inaczej ubarwione. Tak działa nasza pamięć. Do wspomnień, o których nie ma potrzebnych nam danych dodaje te z naszego życia. Przez co pamięć o czasach dawniejszych nie jest ani w pełni prawdziwa, ani też nie jest kłamstwem, jest czymś pomiędzy. Dlaczego nasz mózg tak nas oszukuje? Czy nie jest to błędne z jego strony? Czy w ten sposób nie oddaje nam wilczej przysługi? Zastanówmy się, kim jesteśmy i co składa się na naszą tożsamość. Są to głównie doświadczenia i wspomnienia. One nas charakteryzują i dostarczają wiedzy o samym sobie. Gdybyśmy za każdym razem sięgając wspomnieniami wstecz natrafiali tylko na elementy, kawałki nieposkładanych puzzli, układankę nie do ułożenia, zatracilibyśmy siebie. Czulibyśmy się zagubieni i samotni. Nasz mózg oszukując nas w ten sposób jednocześnie nas chroni. Miesza wspomnienia dając pełniejszy obraz – choć nie zawsze prawdziwy.
Małgorzata Litwin