Bulwersujący i kontrowersyjny może wydawać się fakt, że marketingowcy potrafią manipulować naszą pamięcią w taki sposób, że zniekształcają nasze wspomnienia i narzucają nowe poglądy, a my wobec tego wszystkiego jesteśmy bezradni, bo nieświadomi. Konsument nie od dziś stanowi królika doświadczalnego dla badaczy rynku. Najczęściej bada się, jak konsument zareaguje na nowy produkt, usługę, zmiany w marce, często jednak bada się, jak poprzez wprowadzenie pewnych nieujawnianych zmian, można sterować zachowaniem opinii publicznej.
Żyjemy w czasach, gdzie coraz więcej ludzi jest świadomych o ogłupiającym wpływie reklamy i że każda promocja ma na celu tylko i wyłączenie przekonanie nas do zakupu, nawet za cenę okłamania konsumenta co do realnych możliwości produktu. Mało mamy w życiu magii, dlatego też często skłaniamy się i ulegamy zaczarowanemu światu reklamy, gdzie wszystkie nasze problemy mogą zniknąć, jeśli tylko wyciągniemy portfel i zaufamy ich produktom. Jeśli jednak w tym celu próbuje się manipulować naszymi doświadczeniami z przeszłości, pewne granice zostają przekroczone. Jak to działa? Marketingowcy kierują nami tak, że postępujemy zgodnie z doświadczeniami, których nigdy nie mieliśmy, jednak jesteśmy przekonani, że są one prawdziwe! Cały wpływ ma na to wsteczne kształtowanie pamięci, wynikające z odbierania wiadomości, bodźców, które narzucają się na nasze poprzednie wspomnienia. Może się nam więc wydawać, że podejmujemy racjonalne, świadome, zgodne z naszymi poglądami decyzje, a jednocześnie jesteśmy tylko udanym eksperymentem specjalisty od marketingu. Strach się bać własnej pamięci. Do głowy przychodzą sceny z futurystycznych filmów sci-fi, jednak koniec końców apokalipsa własnego zdania ma miejsce tu i teraz. To niebezpieczne wiadomości, na ten temat ostrzegają już eksperci z uniwersytetów.